Jestem Matylda. Tak, ta z Leona zawodowca. Tak, Gal Gadot - kojarzę. Mike ze stranger things? Tak, damska wersja.O dzięki za info ze jestem wysoka. Fun fact: jestem najniższa z rodziny. Moja mama ma 188 centymetrów wzrostu, mój tata ma 198 i jest najniższy z trójki braci. Nie, nie jesteśmy koszykarzami, ani siatkarzami. Łupie mnie w krzyżu w tak mlodym wieku. To są moje standardowe teksty, wyśpiewam je nawet w środku nocy. Zajmuje się modelingiem od ponad 5 lat. Zaczęłam w wieku 11-12 lat. Pojechałam do Japonii na 2 miesięczny kontrakt gdy miałam 13 lat. Zrobiłam 2 pokazy Armaniego i kampanie The North Face. Chodziłam w pokazach dla Dawida Wolinskiego, MMC, Pinko, Gosi Baczyńskiej i wielu innych. Miałam publikacje w Vogue Polska i Italia itp. Pracowałam z wielkimi nazwiskami. Ale jestem tez nastolatką, która podaje się za 20 latkę. Użeram się z nauczycielami od przedmiotów, które mnie nie interesują w Liceum Ogólnokształcącym na Żoliborzu. Chodzę na imprezy z niesamowitymi przyjaciółmi. Wychodzę na długie spacery z psem Felicjanem, który był jej marzeniem odkąd pamietam. Czytam książki i oglądam głupie seriale. Mam przeczucie, że gdy już sama będę musiała zarabiać na chleb popadnie w pracoholizm. Zajmuję się fotografią, stylizacją, scautingiem i handlem ciuchami. Udaje mi się połączyć te wszystkie rzeczy, aczkolwiek nie jest to takie łatwe jak to wyglada na instagramie. Mimo tych wszystkich sukcesów, stosunkowo ładnej buźki i niesamowitego, komfortowego i pełnego wrażeń życia borykam się z kompleksami. Jest mi smutno. Czuje złość. Ba! Nawet czasem płaczę, choć niesamowicie trudno mi się do tego przyznać. Chwilami czuję się niewartościowa. Gdy nie umiem podać definicji łatwego słowa, które przeczytam w książce, czy gdy patrzę w lustro i nie mam wybiegowych wymiarów. Gdy nie mam siły by zrobić moje wygórowane postanowienia. Gdy potrzebuję odpoczynku i słów otuchy. Gdy nie jestem tak produktywna i zawsze wyspana jak dziewczyny w moim wieku na instagramie. Ale to jest ok. To jest jak najbardziej ok. Przez większość mojego życia moim największym kompleksem był wzrost. Od 10 roku życia słyszałam zdania skierowane w moją stronę „Boże jaka Ty wysoka! Jak Ty sobie kogoś znajdziesz?”. Dla tak młodej osoby było to po prostu ciężkie i takie negatywne myśli prześladowały mnie na co dzień. Ale z pomocą niesamowitych ludzi wokół mnie, dzisiaj chodzę w butach na obcasach, wyprostowana i pewna siebie. Zrozumiałam, że to co ludzie mówią, to są tylko słowa, a sami są zbyt zajęci swoim życiem i nie rozmyślają, ani nie obgadują mnie z innymi jaka to ja nie jestem. A nawet jakby tak było, to tylko świadczy o nich samych, mam zbyt cudownych znajomych, przyjaciół, rodzinę i chwil do przeżycia. Zrozumiałam, że jestem piękna taka jaka jestem i że to jest ok czuć się czasem źle i tego tez wam życzę. W tych szpilkach mam z 2 metry i mój chłopak nie dorośnie mi do pięt.